niedziela, 23 grudnia 2012

Co noszę w piórniku?

    W zasadzie w święta nie powinnam pisać o szkole, ale mam nadzieję, że wszystkie Nowoczesne Nastolatki zrozumieją, że innego pomysłu na dzisiejszego posta po prostu nie miałam:( Na wstępie chciałabym poinformować, że posty pojawiają się kilka razy dziennie, ponieważ już wcześniej staram się przygotować temat i potrzebne materiały:) W dzisiejszej notce zobaczycie co noszę w piórniku. Siadł mi aparat, więc od razu mówię, że szukane nieraz godzinami zdjęcia zaczerpnięte z Internetu będą stuprocentowo oddawały faktyczny wygląd posiadanych przeze mnie przedmiotów.

Zacznijmy od piórnika:

Jest to zwykła, szara, skórzana, naprawdę pojemna saszetka. W torbie zajmuje niewiele miejsca, jest lekka, co pozwala mi doszczętnie nie niszczyć kręgosłupa:)









Co w nim noszę?

Jeden z tańszych długopisów Parker Urban Fashion Cool Magneta CT. Pisze cienko, a w użytkowaniu jest naprawdę wygodny:)




















Zakreślacze Stabilo posiadam w różowej wersji kolorystycznej jasnej i ciemnej:)










Tego zdjęcia szukałam przez prawie godzinę-_- Jest to dosyć zabawna gumka do ścierania wynaleziona przeze mnie na pobliskim bazarku.






Kupiony w Empiku zeszyt z przeznaczeniem na adresy i telefony. W dobie komórek wiele osób zapomina o takich rzeczach, jednak ja nadal takie cudo posiadam:)















Zakupiony również w Empiku notatnik. Przy mojej pamięci dość często z niego korzystam:P














Kupiony w Realu dość nietypowy zeszyt. Kropki bowiem znajdują się nie tylko na okładce, ale również...w środku! Stosuję go jako brudnopis.















Wygrzebany na www.allegro.pl zeszyt w linie przedstawiający Audrey Hepburn. Przydaje mi się na lekcjach polskiego.















Znaleziony na www.ebay.com zeszyt z Marylin Monroe na okładce. Niezbędny na lekcjach matematyki.















Zeszyt na WOS z Charliem Chaplinem na okładce. Znalazłam go w Tesco:)















A oto w czym to wszystko dźwigam:P
Tą torbę dostałam od siostry na urodziny i od tego czasu w ogóle się z nią nie rozstaję. Ciężko było znaleźć zdjęcie, ale po ok. 20 minutach poszukiwań osiągnęłam cel:)














Choć niektórym wydaje się to dziwne, w naszej szkole korzystania z podręczników nie praktykujemy:P Zdjęć pozostałych dwóch zeszytów nie odnalazłam:( Jeżeli post was nie zainteresował to szczerze przepraszam. Uwagi piszcie w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz