niedziela, 23 grudnia 2012

Merry Christmas!

    Kochane Nowoczesne Nastolatki! Z okazji Świąt chciałabym wam życzyć przede wszystkim fajnych chłopaków, kasy na nowe ciuchy, kosmetyki, biżuterię, smacznego jedzonka, ogromniastych prezentów pod choinką i niezawodnych patentów na podryw:) Mam nadzieję, że po świętach tu wrócicie i z przyjemnością przeczytacie nowe, mam nadzieję, że ciekawe notki.


 MERRY CHRISTMAS!     















     

Wybieramy pierwszy biustonosz:)


    Witajcie Nowoczesne Nastolatki! Dzisiaj notka poświęcona tym, które planują w najbliższym czasie zakupić swój pierwszy stanik! Nie ma określonego momentu, w którym trzeba kupić pierwszy stanik. Biustonosz dla nastolatki jest potrzebny wtedy, kiedy biust zaczyna mieć swoją wagę. Stanik ma za zadanie wspomóc dziewczynę w utrzymaniu piersi w wygodnej pozycji. Może także pomóc dziewczynom, które nie chcą, by spod bluzki widać było im sutki. Pierwszy biustonosz jest konieczny, kiedy między skórą piersi, a klatki piersiowej pojawiają się odparzenia i obtarcia.

Kiedy potrzebny jest biustonosz?

Pierwszy stanik powinno się kupować, kiedy biust zaczyna się rozwijać na tyle, że ma już swój ciężar. Jednak bardzo często nakupno pierwszego stanika ma wpływ presja rówieśniczek, które noszą już staniki. Zdarza się także, że dziewczyny chcą „zakryć” biust stanikiem, aby nie było widać im sutków spod bluzki. Wszystkie te powody, bardziej „wewnętrzne”, niż odnoszące się do rozmiaru biustu nastolatki, są równie ważne. Te czynniki mają wpływ na psychikę dorastającej dziewczyny, dlatego także trzeba je wziąć pod uwagę.

Oprócz powyższych czynników istnieją bardziej „obiektywne” powody do noszenia stanika. Chodzi tu głównie o rozmiar biustu. Biust mający swój ciężar potrzebuje „wsparcia”. Opadające już piersi mogą wywoływać podrażnienia między skórą piersi, a klatki piersiowej, czemu przeciwdziała dobrze dobrany stanik. Piersi podskakujące podczas lekcji w-fu to dyskomfort, który można wyeliminować właśnie za pomocą stanika.


Jak dobrać biustonosz dla nastolatki?

Pierwszy stanik może pomóc dziewczętom narzekającym zarówno na zbyt mały, jak i zbyt duży biust. Biustonosz unosi piersi i izoluje delikatną skórę od ubrań. Pamiętajmy jednak, że strona estetyczna to nie wszystko. Pierwszy biustonosz nie powinien mieć usztywnień i fiszbinów. Na początek trzeba oswoić się z noszeniem czegokolwiek w tym miejscu. Dobrym materiałem na pierwszy stanik jest mikrofibra lub bawełna z dodatkiem lycry. Dzięki temu będzie to nieuciskająca i wygodna część bielizny.

Fason pierwszego stanika powinien być jak najwygodniejszy. Na początek dobrze sprawdzą się krótkie sportowe topy i braletki, czyli staniki złożone z trójkącików. Oba te biustonosze dla nastolatek nie mają fiszbinów. Wybieramy je także wtedy, kiedy biust nastolatki jest jeszcze niewielki, ale dziewczyna uważa, że stanik jest jej potrzebny.

Kolejnym etapem może być „klasyczny” stanik z zapięciem i miseczkami. Wybierzmy jednak wersję bawełnianą i starajmy się, by rozmiar był jak najlepiej dobrany. Często dziewczęta skarżą się na to, że zapięcie podnosi się im w górę pleców. Dzieje się tak, jeśli obwód pod biustem stanika jest za duży dla szczupłej nastolatki. Obwód jest podawany w centymetrach w rozmiarze stanika, np. 70B znaczy, że obwód klatki piersiowej pod biustem wynosi 70 cm, 80A - 80 cm itd. Można zmierzyć sobie obwód klatki piersiowej przed pójściem na zakupy stanika.

Jeśli zdecydujemy się na fiszbiny, które nadają się dla większego już biustu, także uważajmy, aby je odpowiednio dobrać. Jeśli uciskają po założeniu, oznacza to, że ich rozmiar jest zbyt mały. Oznacza się go literą zawartą w rozmiarze stanika. Aby ją obliczyć należy zmierzyć obwód pod biustem i mniej więcej na wysokości sutków, nie zaciskając, po czym odjąć te liczby od siebie. Wynik 12-14 cm oznacza rozmiar A, 14-16 - B itd. Są to jednak wartości przybliżone i różniące się w zależności od producenta i każdy stanik trzeba przed zakupem zmierzyć.





Jak skutecznie dbać o paznokcie, czyli wszystko o ich pielęgnacji

    Manicure to zabieg kosmetyczny przeprowadzany na paznokciach u rąk, mający na celu poprawienie ich wyglądu i kondycji. Polega przede wszystkim na nadaniu paznokciom odpowiedniego kształtu, zakończony jest zaś zwykle nałożeniem warstwy lakieru. Zabieg można przeprowadzać zarówno w gabinetach kosmetycznych, jak i w warunkach domowych. Jego regularne wykonywanie doskonale pielęgnuje i wzmacnia płytkę, co z kolei korzystnie wpływa na prezencję paznokci.

Kolejne kroki wykonania profesjonalnego manicure:
  1. Usunięcie starego lakieru z płytki paznokcia - stosujemy do tego zmywacz bezacetonowy. Emalię zmywamy przy pomocy wacika, zawsze w kierunku od podstawy do czubka paznokcia.

  2. Skracanie paznokci - najlepiej paznokcie opiłować do wymaganej długości, jeśli jednak konieczne jest ich obcięcie najlepiej zrobić to nożyczkami.

  3. Nadanie odpowiedniego kształtu - używamy do tego pilnika papierowego, mineralnego lub szklanego. Należy pamiętać by piłować paznokcie w jednym kierunku - wygładza to jego krawędź i zapobiega rozdwajaniu.

  4. Usuwanie skórek - na naskórek wokół płytki paznokcie nakładamy preparat zmiękczający lub zanurzamy paznokcie na kilka minut w ciepłej wodzie z mydlinami. Zmiękczone skórki podsuwamy przy pomocy drewnianego patyczka. Grubsze skórki możemy usunąć cążkami do paznokci.

  5. Polerowanie - najlepiej robić to jak najrzadziej, szczególnie gdy paznokcie są cienkie. Zabieg ten dodatkowo pocienia płytkę i zwiększa jej kruchość.

  6. Nakładanie lakieru lub odżywki - to ostatni etap manicure, polegający zazwyczaj na nałożeniu warstwy kolorowej emalii i przyozdobieniu płytki. Jeśli jednak nie mamy ochoty na malowanie paznokci pokryjmy je chociaż bezbarwną odżywką.

  7. Nawilżanie - na sam koniec, kiedy lakier już wyschnie, dobrze jest wetrzeć w dłonie i paznokcie krem nawilżający.


Moje odkrycie kosmetyczne!

    Ostatnio natknęłam się w internecie na lakiery firmy Orly. Co prawda ich cena jest zdecydowanie wysoka, jednak zdecydowałam się na ich wypróbowanie i z dumą stwierdzam: Efekt rewelacyjny! Kolor utrzymuje się nawet do tygodnia, nie powstają zacieki, ani brzydkie, odbarwione plamy. Lakier zapewnia równe kolorystycznie pokrycie paznokcia a w dodatku do wyboru jest ogromna gama barwna, więc nawet najbardziej wymagająca osoba wybierze coś dla siebie.
Oto kolory, które posiadam w swojej kolekcji:

 Kolor idealny na wakacje! Świetnie prezentuje się na paznokciach, również przy sztucznym oświetleniu.








Soczysty odcień ciemnego różu pasujący niemal do wszystkiego. Zostawia długotrwały połysk i nie zdrapuje się! Rewelacyjnie sprawdza się nawet przy obieraniu ziemniaków (sprawdzone) :)
 Kolor o ton jaśniejszy niż ten wyżej. Fantastycznie kryje i nie pozostawia smug.









Bardziej kremowy niż wcześniejsze, przez co znacznie delikatniejszy. Muszę przyznać, że zdarza mi się używać go do szkoły:P
 Ciemniejszy i bardziej poważny niż poprzednie. Zawiera małe błyszczące drobinki, które jednak na paznokciach nie są tak bardzo widoczne, co mnie osobiście bardzo odpowiada.









Kolor, który określiłabym jako...liliowy. Jest subtelny i dziewczęcy, wręcz stworzony na wiosnę!












Mogłoby wydawać się, że ten odcień jest identyczny jak wyżej przedstawiony. Od razu rozwiewam wątpliwości: ten kolor jest odrobinę ciemniejszy i ma trochę inny odcień. Tak więc na paznokciach wygląda inaczej.






W zasadzie nie wiem jak nazwać ten kolor, ciemny miętowy czy już morski? Nie wiem, ale wiem, że bardzo mi się podoba!
 Zdecydowanie miętowy! Śliczny wczesnowiosenny kolorek dla wesołej, nowoczesnej nastolatki!










Wydaje mi się, że jest to biały z domieszką różowego beżu. Jest śliczny i niestety on też od czasu do czasu gości na lekcjach:)















Bezbarwny lakier Orly Cutique. Najczęstszy szkolny gość:)
 Mam nadzieję, że lakiery przypadły wam do gustu. Który spodobał wam się najbardziej?


Bejsbolówki

    Ostatnio dosyć popularnym trendem stały się bluzy, a konkretniej tzw. bejsbolówki. Zapewne każda z was takową bluzę widziała, a może sama posiada ją w swojej kolekcji? Mnie również dopadł szał na bejsbolówki, zatem wzięłam laptopa na kolana i rozpoczęłam poszukiwania. I...znalazłam! Chciałabym zaprezentować wam moje zdobycze i poznać wasze opinie na ich temat.


Pierwszy mój zakup wygląda niemal dokładnie tak, jak ten przedstawiony na zdjęciu. Jedyną różnicą jest to, że zamiast widocznej cyfry ,,2'' posiada literę ,,M'' :)
Mnie osobiście ta najbardziej przypadła do gustu i kosztowała zaledwie 40 zł!













Drugie cudeńko jest identyczne jak przedstawione (zdjęcie zaczerpnięte z www.szafa.pl). Była niewiele droższa niż ta przedstawiona wyżej-kosztowała 45 zł.










Tego zdjęcia szukałam najdłużej, ponieważ w prezentowanych fotografiach największą wagę przywiązuję do tego, aby wiernie oddawały rzeczywisty stan rzeczy. Ta bejsbolówka według mnie nie jest ,,prawdziwa'', gdyż nie posiada typowej dla tego typu bluz litery bądź cyfry. Jednakże nie zmienia to faktu, że powaliła mnie swoim wyglądem, a zapłaciłam za nią jedynie 38 zł.





Bejsbolówka przedstawiona na zdjęciu obok jest identyczna z moją bejsbolówką. Zapewniam, że każde zdjęcie jest starannie dobierane. Tę bluzę dostałam od siostry. Została przywieziona zza granicy, tak więc nie znam jej ceny.








Cztery bejsbolówki za jednym zamachem były zdecydowanym przegięciem, jednak staram się nie myśleć o poniesionych kosztach i cieszę się z udanych zakupów, jednak jestem pewna, że po kilku noszeniach będą miały porozciągane rękawy, ponieważ mam brzydki nawyk podciągania rękawów i tworzenia z nich tzw. rękawa 3/4. Jestem pewna, że każda z was doskonale rozumie o co mi chodzi:)

Makijaż do szkoły

    Witam wszystkie Nowoczesne Nastolatki! Dzisiejszy post skierowany jest w głównej mierze do dziewczyn ,,lubiących ładnie wyglądać''. Specjalnie dla was napisałam instrukcję makijażu krok po kroku. Będzie on lekki i z pewnością nada się do szkoły. Nie martwcie się, jest sprawdzony, genialnie sprawuje się w moim przypadku, więc na pewno równie dobrze zaprezentuje się u każdej Nowoczesnej Nastolatki!


Pierwszym krokiem po oczyszczeniu cery jest nałożenie kremu tonującego (ja osobiście wybieram ten firmy Ziaja)  i korektora pod oczy oraz na wypryski. Podkład jest zbyt ciężki dla młodej cery i tylko niepotrzebnie ją obciąży. Krem tonujący wyrówna koloryt cery, a korektor zamaskuje wszelkie niedoskonałości.

  Kluczem do sukcesu jest odpowiednia regulacja i podkreślenie brwi. Kiedy już to zrobimy, pora na dwa triki - po pierwsze - jasnym (waniliowym albo beżowym) cieniem rozjaśniamy delikatnie wewnętrzny kącik oka wklepując cień płaskim pędzelkiem. Następnie białą/beżową kredką malujemy linię wodną oka -bardzo dokładnie widać ten obszar na zdjęciu. W ten sposób optycznie powiększymy oczy i rozświetlimy spojrzenie.
  Zalotką podkręcamy górne rzęsy a następnie delikatnie podkreślamy je tuszem (pomylenie kolejności grozi połamaniem rzęs!). Teraz wystarczy delikatnie przejechać szczoteczką po dolnych rzęsach :)
  W efekcie oko wysuwa się na pierwszy plan, a spojrzenie staje się bardzo wyraziste.
Kolej na usta. Najlepiej pomalować je nawilżającą pomadką o delikatnym zabarwieniu (polecam Carmex Moisture Plus). Błyszczyk jest ok, ale często trzeba nanosić poprawki no i przyklejają się do niego włosy :) Ale na usta także jest magiczny trik, który sprawi, że wydadzą się trochę większe i bardziej pełne -  niewielką ilość rozświetlającego korektora pod oczy wklepujemy w tzw. łuk kupidyna, czyli zagłębienie na górnej wardze. Jeśli nie mamy takiego korektora, można posłużyć się białą kredką - rysujemy malutką kropkę i dokładnie ją rozcieramy.

Ostatnie drobiazgi - policzki muskamy delikatnie różem a całość utrwalamy transparentnym pudrem sypkim (ja korzystam z My Secret).
Co sądzicie o takim delikatnym makijażu?



Prośba

    Kochane Nowoczesne Nastolatki! Mam do was ogromną prośbę: Jeżeli czytasz moje notki zostaw komentarz, jakikolwiek, jestem otwarta również na słowa krytyki. Bardzo proszę, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. 
Wszystkim czytelniczkom z góry dziękuję:)

Jak poznać ,,tego właściwego''?


    Witajcie Nowoczesne Nastolatki! Dzisiaj coś dla starszych czytelniczek, więc od razu przejdę do rzeczy:)  Kiedy wsłuchuję się w rozmowy wielu dziewczyn, uderza mnie jedna rzecz. Otóż, wiele z nich nie zdaje sobie sprawy, że to, gdzie i z kim się pokazują, ma wpływ na to, jakich chłopaków poznają. W tym artykule Nowoczesne Nastolatki dowiedzą się, w jakich okolicznościach mają największe szanse na poznanie faceta swoich marzeń. Są takie miejsca gdzie szanse się wielokrotnie zwiększają, ale są też takie, gdzie drastycznie spadają (a właściwie jedno takie miejsce). O tym, gdzie NIE poznacie chłopaka na stałe powiem wam teraz.
Piątek wieczór. Wraz z trzema koleżankami stroicie się, malujecie, plotkujecie. Chcecie wyjść do klubu. Każda z Was zapewnia, że dzisiejszego wieczoru idzie tylko potańczyć, albo wypić soczek. Naprawdę? Idziesz do knajpy pełnej napakowanych kolesi, po to, żeby potańczyć? Jeśli twoja odpowiedź brzmi TAK, to naprawdę stanowi rzadkość. Zazwyczaj marzy ci się, że może poznasz tam fajnego faceta, który zawróci ci w głowie, a ty oczywiście jemu. Możesz być pewna, że takiego, który zrobi to drugie, z pewnością tam nie spotkasz.
Jest bardzo duża dysproporcja pomiędzy ludźmi, chodzącymi do klubów. 80% nastolatek chciałoby tam poznać chłopaka do ,,stałego'' związku (o zgrozo!), natomiast większość facetów chce się nawalić i wyrwać sobie panienkę na jedną noc (najczęściej w tej kolejności). Widzicie konflikt interesów?
Jeżeli zaliczasz się do tych 80 %, to nie wiń się za to. Jesteś w doborowym towarzystwie dziewczyn, które po prostu chcą być szczęśliwe. Musisz sobie też zdać sprawę, że przez to jesteś łakomym kąskiem dla oszustów. W klubie każdy prowadzi jakąś grę. Po męczącym tygodniu ludzie (a w szczególności dzisiejsi nastolatkowie!) upijają się i każdy przywdziewa maskę, jaka mu akurat pasuje. Nie ma tu miejsca na prawdziwe i szczere uczucia. Chcąc odnaleźć się w tej dziwnej sytuacji, prawdopodobnie sama także ją przywdziejesz. Ale widzisz, pewny siebie macho ją z ciebie zedrze i z dużą dozą prawdopodobieństwa, nie będzie to „ten właściwy”. W klubie nie liczy się twoja osobowość, marzenia, oczekiwania. Jego to nie zainteresuje, bo:
Chłopcy nie chodzą do klubów szukać dziewczyny, w której mogliby odnaleźć miłość, albo chociażby zauroczenie!
    Chodzą tam, żeby podbić swoje ego, upić się, dowartościować, popisać przed kumplami, po prostu się zabawić. Zastanów się:  Ilu znasz ludzi, którzy poznali się w klubie i są w długich i szczęśliwych związkach? Widzisz, ja nie sugeruję wam teraz, żebyście przestały zupełnie chodzić na dyskoteki. Radzę wam, żebyście nabrały do tego dystansu.
Z całą pewnością chodzą tam także, normalni i ciekawi chłopcy, niestety widzą jak zachowują się dziewczyny, które sugerują się maskami: „niedostępnych lal”, a po 5 minutach byle flirtu, dają się obmacywać. W klubie nie masz szans, żeby przyciągnąć ich do siebie na stałe. 
Często jest też tak, że ,,mężczyzna'' podchodzi i chce numer twojej komórki, aby móc się z tobą skontaktować. To trochę inna sytuacja. Oczywiście możesz mu go dać, jeśli cię czymś zauroczył, ale licz się z tym, że szanująca się nastolatka nie powinna rozdawać swojego numeru telefonu na prawo i lewo, zwłaszcza na dyskotece. Zanim to zrobisz, upewnij się, że warto.
No dobrze, wiecie już, że kluby nie są odpowiednim miejscem, aby poznać faceta na stałe. Czy masz jeszcze inne opcje? Mnóstwo!
Zastanów się, jakie życie prowadzisz? Ile masz koleżanek? W jakim towarzystwie przebywasz na co dzień? Czy są to wartościowi ludzie? Czy masz pasje? Czy twoje życie w praktyce nie wygląda tak: pięć dni w tygodniu szkoła/studia, piątek, sobota impreza, w niedzielę leczenie kaca? Czy taka kobieta jest tajemnicza i uwodzicielska? Czy stanowi dla mężczyzny wyzwanie?
Jakość twojego życia, to jak o nie dbasz i je urozmaicasz, ma wpływ na rodzaj facetów, których będziesz poznawać. Wcale nie musisz skakać ze spadochronem, albo wspinać się na Mount Everest lub chociażby na okoliczną górkę;) Na początek wystarczy, że będziesz osobą towarzyską, przez co na pewno często będziesz chodzić w takie miejsca jak kawiarnie.                                              
Powiem (napiszę) wam coś szczerze: w Polsce faceci nie są zbyt odważni. To dlatego tak ochoczo podchodzą do kobiet w klubach, gdzie jest ciemno, głośno i tłoczno. Upici, bez żadnej presji nie boją się niczego. W kawiarni natomiast pojawi się u nich coś takiego jak strach przed odrzuceniem. Wyobraź sobie co czuje chłopak, który przeszedł do ciebie pomiędzy dziesięcioma stolikami zapełnionymi ludźmi, tylko po to, żeby zagadać. To dlatego w takim miejscu masz pewność, że podejdzie do ciebie mężczyzna, któremu naprawdę musiałaś się spodobać.
Musisz też pamiętać o tym, że jeśli będziesz wysyłać niewłaściwe sygnały, to żaden wartościowy chłopak do ciebie nie podejdzie. Niestety czasami jest tak, że im bardziej on jest prostacki i arogancki, tym bardziej staje odważny i śmiały (na twoje szczęście, faceci z klasą chodzą do kawiarni a nie klubów). 
Studia, kursy językowe, szkolenia, kluby sportowe!
Wszystkie te miejsca łączy jedno: Rozwijasz w nich swoje zainteresowania w grupie ludzi, którzy są tam, w tym samym celu, co ty. Nic tak nie łączy, jak wspólne pasje. W takich miejscach jest czymś zupełnie naturalnym poznawanie nowych osób. Nie ma przy tym żadnej presji, ponieważ okoliczności sprawiają, że musicie współpracować. Poznajecie się przy okazji, którą można wykorzystać. To właśnie w takich miejscach tworzą się przyjaźnie i związki na całe lata. Jednak to, że będziesz wiedziała gdzie go poznać, nie oznacza, że będziesz wiedziała, jak się zachowywać później.Dbaj o swój rozwój, rozwijaj pasje, a dzięki temu zwiększysz swoje szanse na poznanie tego właściwego. Mam znajomą, która miała ten właśnie problem. Wciąż trafiała na imprezowiczów, którzy chcieli ją ,,wykorzystać''. Zainwestowała w siebie. Zapisała się na kursy językowe oraz do klubu fitness. Powiem wam, że teraz jej problemem jest nadmiar adoratorów, ponieważ jest  wielu świetnych gości, którzy chcieliby z nią być.
Miejsca oraz sposób, w jaki spędzasz czas jest bardzo ważny w przyciągnięciu do siebie faceta marzeń. Jednak jeszcze bardziej istotne jest to, jakie sygnały wysyłasz, jakie sprawiasz wrażenie. Jeżeli masz dziesiątki zainteresowań, ale jesteś osobą niedostępną, nie przyciągniesz go do siebie. 


Mam nadzieję, że nie zanudziłam a notkę czytało się przyjemnie:)

Sprawdzone sposoby na poderwanie chłopaka;)


    Nieważne, że znacie się od tygodni, miesięcy, czy lat, bo jedyne czego jesteś pewna to tego, że ten chłopak ci się podoba! W tym problem, że on traktuje cię tylko jak przyjaciółkę, z którą dobrze mu się rozmawia. Lubi z tobą spędzać czas ale prawdopodobnie nawet nie wie, że ty chcesz od niego czegoś więcej. Czy da się to zmienić ?
Oczywiście że tak! Ale to będzie wymagało od ciebie cierpliwości oraz determinacji w realizacji paru cennych rad, które każda Nowoczesna Nastolatka znajdzie w tym artykule. 
Nieważne czy chłopak uważa cię tylko za koleżankę, czy też myśli, że jesteś godną zaufania przyjaciółką. Aby go zdobyć musisz stać się dla niego atrakcyjna. I pewnie jak sama już wiesz, ładne perfumy, czy nowa fryzura nie wystarczą. On cię musi zapragnąć mentalnie i fizycznie, a twoim zadaniem jest rozbudzić w nim taką potrzebę. Co musisz zrobić? Jest jedna niesamowicie skuteczna zasada. Jeżeli będziesz się do niej stosować, zdobędziesz chłopaka swoich marzeń. Będzie to wymagało od ciebie pewnego sprytu i opanowania, ale w efekcie, chłopak traktujący cię niemal jak kumpla od piwa, zwróci na ciebie uwagę.
Zasada  „Jeden krok w tył, dwa do przodu”
Dlaczego taka nazwa? Widzisz, dając mu cenne rady, zwierzając się, rozmawiając o wszystkim,  itd.,  robisz od razu dwa kroki do przodu. Otóż, takie rzeczy są zarezerwowane, albo dla przyjaciół, gdzie dwie strony chcą, aby status quo był zachowany, albo dla związku, gdzie pociąg fizyczny pojawił się już dawno temu. Jak pewnie się domyślasz, musisz zacząć podobać mu się fizycznie, on ma na ciebie patrzeć jak na dziewczynę, z którą mógłby być. Technika ,,Jednego kroku w tył'' ci w tym pomoże.
Na początek zabierz mu… siebie! Koniec z codziennymi spacerami, całonocnymi rozmowami i doradzaniem mu w sprawach sercowych.  Zacznij być dla niego niedostępna. Niech odczuje to, że zaczyna mu cię brakować. Tęsknota jest pierwszym objawem mentalnego przyciągania pomiędzy ludźmi.
Zacznij umawiać się z innymi kolegami! Nie miej w tym żadnych oporów. Jeżeli dotąd nieznany przystojniak ze szkolnego korytarza zaprosi cię na lody, po prostu przyjmij zaproszenie. Nie omieszkaj później wspomnieć przyjacielowi, jak było wspaniale, i że poznałaś wyjątkową, z którą tak dobrze spędza ci się czas. Kiedy tylko powie coś w stylu: „Przesadzasz, przecież ty go nawet nie znasz”, wiedz że sprawy idą w dobrym kierunku. Zazdrość jest jednym z objawów fizycznego przyciągania
Jak widzisz, zasada ,,Jednego kroku w tył'' polega na tym, że cofasz trochę waszą relację do tyłu. Nie bój się tego zrobić! Lekko się dystansując, zaczniesz go do siebie przyciągać. Pamiętaj przy tym, żeby nie stosować się do popularnej w pismach dla nastolatek rady: Po prostu powiedz mu co czujesz! To tylko doprowadzi do niezręcznej sytuacji między wami, która w konsekwencji może doprowadzić do całkowitego rozpadu znajomości. Bacznie obserwuj jego reakcje. Nawet jeżeli zobaczysz zmianę w jego podejściu do ciebie, nie działaj pochopnie! Pamiętaj, żeby na niego nie naciskać: on sam musi zobaczyć w Tobie dziewczynę, z którą pragnie być, a ty musisz mu tylko stworzyć do tego okazję! 


Domowe maseczki Nowoczesnej Nastolatki:)


    Witajcie Nowoczesne Nastolatki! Dzisiaj napiszę wam co nieco o maseczkach, które z pewnością będziecie w stanie wykonać w domu. Maseczki są bezpieczne, a przepisy zaczerpnięte z uprzednio sprawdzonych stron. Pamiętajcie jednak, aby przestrzegać wszystkich podanych wskazówek!
Zabieg z zastosowaniem maseczki zajmuje niewiele czasu od 5 do 30 minut zależnie od rodzaju maseczki a efekt w postaci poprawy wyglądu skóry jest natychmiastowy.
W większości przypadków przygotowanie maseczki jest bardzo proste i tanie a potrzebne składniki znajdziesz w domowej kuchni lub w najbliższym sklepie spożywczym.
Jeżeli skóra twarzy, szyi czy dekoltu wymaga interwencji, zastosuj jedną z niżej opisanych maseczek odpowiednią dla twojego rodzaju cery.
Co może maseczka kosmetyczna zrobić dla twojej skóry?
Po pierwsze na pewno nie zaszkodzi!
(należy sprawdzić czy nie jesteśmy uczuleni na jakiś składnik maseczki)

Nawilży wysuszoną skórę, poprawi kolor i wygląd skóry zmęczonej i podrażnionej, dotleni i odżywi, może działać rozjaśniająco, oczyszczająco.
Po nałożeniu maseczka powoduje rozmiękczenie zewnętrznej warstwy skóry dzięki czemu substancje aktywne (odżywcze, nawilżające zawarte w maseczce) szybciej i głębiej wnikają poprzez warstwę rogową naskórka.

Przepis 1: Maseczka z jabłka do cery tłustej z trądzikiem


  • Duże kwaśne jabłko umyć i zetrzeć na tarce, dodać dwie łyżki stołowe miodu pszczelego i dokładnie wymieszać, dodać drobnych płatków owsianych (łyżkę lub dwie jako zagęstnik ułatwiający utrzymanie maseczki na twarzy) i wymieszać,
  • Nałożyć maseczkę na twarz i pozostawić na 10 - 15 minut
  • Zmyć twarz chłodną wodą

Przepis 2: Maseczka do cery tłustej zanieczyszczonej (lecznicza)
  • 2 łyżeczki (czubate) mąki z ciecieżycy (cieciorki) może być mąka z grochu lub z bobu w ostateczności mąka kukurydziana,
  • 1 łyżeczka miodu pszczelego,
  • 1 łyżeczka wody (ilość wody dobrać zależnie od rodzaju zastosowanej mąki, do uzyskania konsystencji pasty).
  • Wszystkie składniki wymieszać dokładnie do uzyskania jednolitej pasty.
  • Nałożyć na twarz.
  • Zmyć ciepłą wodą po ok. 5 - 10 minutach.
Przepis 3: Maseczka banana i avocado do cery z trądzikiem

Składniki:
1 mały banan
1 małe awokado
2 łyżki stołowe naturalnego jogurtu
2 - 3 krople witaminy E

  • Miksujemy razem banana i awokado do uzyskania jednolitej masy, dodajemy jogurt i witaminę E miksujemy ponownie do uzyskania jednolitego koloru.
  • Maseczkę nakładamy na przemytą twarz i pozostawiamy na 10 do 25 minut (zależnie od wrażliwości naszej skóry).
  • Zmywamy maseczkę z twarzy i po osuszeniu skóry nakładamy krem nawilżający.
Przepis 3: Oczyszczająca maseczka mleka i żelatyny spożywczej przeciw wągrom

Składniki:
1 łyżka żelatyny spozywczej
1 łyżka mleka

Mieszamy to razem w szklance i wkładamy do mikrofali na 10 sekund. Bierzemy stary pędzelek, którego nam nie będzie żal, moczymy go w mieszance (musimy ja troszkę ostudzić, żeby nie poparzyć skóry) i smarujemy miejsca pokryte wągrami. Po ok. 10 minutach ściągamy maseczkę z twarzy i pod światło zobaczymy cały ściągnięty brud:P Jedynym minusem tej maseczki jest dziwny zapach.


Co noszę w piórniku?

    W zasadzie w święta nie powinnam pisać o szkole, ale mam nadzieję, że wszystkie Nowoczesne Nastolatki zrozumieją, że innego pomysłu na dzisiejszego posta po prostu nie miałam:( Na wstępie chciałabym poinformować, że posty pojawiają się kilka razy dziennie, ponieważ już wcześniej staram się przygotować temat i potrzebne materiały:) W dzisiejszej notce zobaczycie co noszę w piórniku. Siadł mi aparat, więc od razu mówię, że szukane nieraz godzinami zdjęcia zaczerpnięte z Internetu będą stuprocentowo oddawały faktyczny wygląd posiadanych przeze mnie przedmiotów.

Zacznijmy od piórnika:

Jest to zwykła, szara, skórzana, naprawdę pojemna saszetka. W torbie zajmuje niewiele miejsca, jest lekka, co pozwala mi doszczętnie nie niszczyć kręgosłupa:)









Co w nim noszę?

Jeden z tańszych długopisów Parker Urban Fashion Cool Magneta CT. Pisze cienko, a w użytkowaniu jest naprawdę wygodny:)




















Zakreślacze Stabilo posiadam w różowej wersji kolorystycznej jasnej i ciemnej:)










Tego zdjęcia szukałam przez prawie godzinę-_- Jest to dosyć zabawna gumka do ścierania wynaleziona przeze mnie na pobliskim bazarku.






Kupiony w Empiku zeszyt z przeznaczeniem na adresy i telefony. W dobie komórek wiele osób zapomina o takich rzeczach, jednak ja nadal takie cudo posiadam:)















Zakupiony również w Empiku notatnik. Przy mojej pamięci dość często z niego korzystam:P














Kupiony w Realu dość nietypowy zeszyt. Kropki bowiem znajdują się nie tylko na okładce, ale również...w środku! Stosuję go jako brudnopis.















Wygrzebany na www.allegro.pl zeszyt w linie przedstawiający Audrey Hepburn. Przydaje mi się na lekcjach polskiego.















Znaleziony na www.ebay.com zeszyt z Marylin Monroe na okładce. Niezbędny na lekcjach matematyki.















Zeszyt na WOS z Charliem Chaplinem na okładce. Znalazłam go w Tesco:)















A oto w czym to wszystko dźwigam:P
Tą torbę dostałam od siostry na urodziny i od tego czasu w ogóle się z nią nie rozstaję. Ciężko było znaleźć zdjęcie, ale po ok. 20 minutach poszukiwań osiągnęłam cel:)














Choć niektórym wydaje się to dziwne, w naszej szkole korzystania z podręczników nie praktykujemy:P Zdjęć pozostałych dwóch zeszytów nie odnalazłam:( Jeżeli post was nie zainteresował to szczerze przepraszam. Uwagi piszcie w komentarzach.

Nivea Fruity Shine Pink Guava

    Jak powiedziałam, tak zrobiłam i postanowiłam napisać notkę o drugim z moich skarbów. Nivea Fruity Shine Pink Guava z pewnością znacznie bardziej nawilża skórę ust, która w efekcie staje się miękka i gładka. Mnie osobiście zachwyciła owocowym zapachem i wygładzającą, długotrwałą pielęgnacją. Zawiera faktor SPF 10, chroniąc przed promieniami UVA oraz UVB, dzięki czemu każda Nowoczesna Nastolatka może stosować ją również latem. Pozostawia na ustach soczysty, różowy połysk.Pomadka ma 4,8 g (ok. 5,5 ml) i kosztowała mnie nieco mniej niż poprzedni opisany zakup, bo zaledwie 8 zł. Zawiera błyszczące drobinki, których jednak nie widać na ustach, z czego jestem bardzo zadowolona:) Pomadka jest bardzo wydajna, można ją nosić zarówno w torebce, jak i w kieszeni. Jestem nią mile zaskoczona, naprawdę warto spróbować!


Moje odkrycie kosmetyczne!

    Witajcie wszystkie Nowoczesne Nastolatki! Zapewne każda z was, szczególnie w okresie zimowym boryka się z problemem spękanych spierzchniętych ust... No właśnie, ja też, dlatego chciałabym się z wami podzielić wiedzą na temat kosmetyku, który w moim przypadku ten problem wyeliminował. Podobnie jak wy nienawidzę tłustych, śmierdzących mazideł, dlatego wczoraj wybrałam się na poszukiwania kosmetyku idealnego. No i znalazłam! Nivea Vitamin Shake jest świetnym rozwiązaniem dla osób ceniących sobie ładny wygląd i przede wszystkim wygodę. Postanowiłam poeksperymentować i wybrałam tę o smaku maliny i żurawiny, i wcale się nie zawiodłam. Sztyft pomadki utrzymany w tonacjach różu zdecydowanie wyróżnia się wśród innych tego typu produktów. Dodatkowym plusem jest fantastyczny owocowy zapach i oczywiście działanie! Po kilkakrotnym użyciu oficjalnie stwierdzam, że moje usta są jak nowo narodzone a nowa pomadka ochronna wygląda na nich nieziemsko. Niestety, nie przyda się ona osobom lubiącym ostry, widoczny makijaż, ponieważ pozostawia ona na ustach jedynie różowy połysk, ale mam nadzieję, że szybko się do niej przekonają. Jedynym minusem jaki do tej pory zauważyłam jest cena. Za to cudo musiałam zapłacić 12 zł, myślę jednak, że w innych drogeriach uda nam się ją upolować za cenę nieco niższą. Warto też wspomnieć, że kosmetyk w dość szybkim tempie schodzi z ust, ma kiepskie nawilżenie i topi się w opakowaniu, nie wróżę jej więc przyszłości w gorącym okresie letnim. Jeżeli w wakacje wybierzecie się w ciepłe kraje zastanówcie się nad Nivea Sun Protect.
Mimo wyżej wymienionych minusów, zwróćcie uwagę na zalety. Wszystkim Nowoczesnym Nastolatkom serdecznie polecam:)



Dla porównania pomadka, której używam na przemian z Vitamin Shake-Nivea Shine Pink Guava, według mnie również jest kosmetykiem godnym uwagi. Jeżeli chcecie mogę zrobić o niej osobną notkę:)